- Nie przejmuję się zbytnio -
powiedział i zatopił dwunastocentymetrowe ostrze jego noża prosto w również
jego brzuch, następnie przekręcił kluczyki w stacyjce i niespiesznie ruszył do
przodu, nie przejmując się zbytnio cieknącą na fotel krwią. On tymczasem
beztrosko dopalał świeżo skręconego jointa, uśmiechając się do leniwie
poszerzającej się plamy krwi na jego co raz mniej białych spodniach. Obrócił
głowę do niego i odpowiedział - Słusznie, nie przejmuj się zbytnio.
Kraków, 28 X 2014
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz