Cisza i ściany,
czy to one tak szumią,
czy raczej nieobecność.
Każdy dźwięk,
wnikający w szumiącą ciszę ścian,
jest jak odgłos z innego świata.
Im rzadsze dźwięki
zasypiającego miasta
i poruszającego się budynku,
tym szum ciszy staje się głośniejszy.
Jeśli przerwę pisanie,
szum zagłuszy ciszę,
wpadnę prosto do własnego mózgu
i zatopię resztki kłów w jego fałdach,
rozerwę je na strzępy,
głośno mlaskając szarymi komórkami.
...uff...
Juliusz wtargnął swoją pobudką
i zgryza tekturowe ściany szumiącej ciszy.
Runęły podwaliny krwawego rytuału codzienności,
prosto w kojący chłód lśniącej ciemności.
Kraków, 23 X 2014
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz