Nieco jesiennie, a jednak jakby nie.
Liście nabrały słusznych kolorów
i nieuchronnie zmierzają w dół,
na drugą stronę
w grawitacyjnym tańcu
kurczowo trzymając się siebie
z pomocą coraz wątlejszych ogonków liściowych.
My natomiast
z czasem,
w końcu,
stajemy przed sobą,
mimo zabiegania codziennością
mniej lub bardziej zwykłych czynności i spraw.
Jak te opadające liście
nabieramy nowych barw
i w zderzeniu z podłożem naszej rzeczywistości
nadarza się okazja
do wglądu w tworzące nas zmysły.
Kraków, 15 X 2014
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz