czwartek, 11 września 2014

Czy...


Trzynaście lat, a zdawać by się mogło, że ledwie spojrzenie w okna przeciwległego budynku, który niezmiennie stoi na swoim szarym miejscu ponad koronami o tyle starszych topól, brzozy i jesionu. Trzynaście lat rzekomo nieglobalnej wojny w imieniu tego samego Boga, tylko czy on/ona/to ma cokolwiek z nią rzeczywiście wspólnego? Czy jest tylko pretekstem tuszującym prawdziwe cele? Po jednej stronie odwet i chęć dosięgnięcia sprawców, po drugiej stronie wojna z niewiernym i zgniłym zachodem. Strefy wpływów, kurczące się zasoby dóbr odnawialnych Ziemi, tej Ziemi. Tyrani obaleni ogniem demokracji. Niewinni (dla nas) cywile zamordowani w imieniu świętej wojny za ich uczestnictwo w zepsutym post-chrześcijańskim społeczeństwie. I choć zdawać się mogło, że stabilizacja była w zasięgu ręki, to okazało się, że wiara w słuszność własnej religii, jest nie czuła na śmierć pierwotnych liderów. Bo wiara wraz z górami przenosi także różnorodne uzbrojenie.
Teraz jeszcze jedna czerń wojny kroczy do nas i nie bacząc na ostrzeżenia wbija się czynem w słaby, pokojowo (nawet jeśli słusznie) nastawiony zachód. Tylko czy sankcje gospodarcze powstrzymają piechotę uzbrojoną w karabiny? Czy dyplomacja jest w stanie powstrzymać czołgi? Czy oburzenie opinii publicznej przeciwstawi się pociskom burzącym śmigłowców i myśliwców? Czy fala internetowego hejtu, tweet’ów, lajków i postów podoła okrętom płynącym na fali imperialistycznych potrzeb?
Czy jesteście gotowi, aby opłakiwać kolejne ofiary wiecznego starcia człowieka z człowiekiem, o wyższość jego prawdy nad prawdą innego istnienia. Czy jesteście gotowi by zabić w obronie swego bytu? Czy jesteście gotowe rodzić dzieci nie swoich wybranków. Czy jesteśmy gotowi na śmierć lub zniewolenie? Czy w ogóle wyobraźnia jest w stanie zaprowadzić nas w czas atomowych grzybów, pięknie wyrastających po deszczu ogólnoświatowego szaleństwa?

Kraków, 11 IX 2014



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz