Nas-troje i czwarty wymiar.
Wymiar,
twojego rzekomo radosnego
wejścia w nasz
ewidentnie wesoły nastrój.
Z prostolinijnej propozycji o ciepło
dwojga złączonych ludzi,
do grozy nadchodzącej śmierci.
Z żartów i filtrów
w niemoc
panowania nad emocjami.
Z drinka i kilku fajek
w chusteczkę łez strachu
przed czyimś odejściem.
Bar – stacja zwierzeń
Ten przy którym siedzimy,
prawdy twojej słuchamy
i wewnątrz się pytamy.
Jak wesprzeć cię mamy?
Gesty otuchy, trzymaj się stary
bo słowa grzęzną w gardłach,
gdyż każde z nich,
poza wiarą i nadzieją,
będą przypominały
ostateczne sprawy.
Kraków, 24.V.2014
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz