To może coś skrobnę, aby cicho nie było, może coś niezbyt
refleksyjnego bo sam się gubię czasem, gdy spoglądam na zawiłości ostatecznych
nieścisłości, a może coś nieabstrakcyjnego, bo bywają tacy, którzy sądzą, iż
abstrakcja bierze się głównie ze spożycia środków zmieniających postrzeganie
rzeczywistości, np. spożywając masło często miewam mocno rozsmarowane wizje
rubasznych bułek wesoło skaczących z ogórkami w kręgu z cebulą pokrojoną w
plasterki na kanapki z chleba...eeee, powiedzmyyyyy, aluzyjnego.
Wygląda na to, że nie mam innego wyjścia jak napisać coś co
wszyscy już wiedzą, coś co od dawna chciałem napisać, ale przepełniały mnie
obawy, iż nie zostanę zrozumiany, lub co gorsza zostanę właśnie..słuchajcie, bo
zakładam, że możecie sobie to przeczytać na głos i wtedy rzeczywiście to
usłyszycie, otóż jestem sobą, a Wy sobą. Tacy jacy jesteśmy, pełna akceptacja!
Taka mała rzecz, a cieszy. Czy i Wam zrobiło się raźniej, gdy już wiecie, że
jesteście?
Kraków, 9 XII 2014
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz