sobota, 19 kwietnia 2014

Zmartwychwstanie


Usiadłem przy mrowisku
pod kwitnącą czeremchą.

Biedronka poszukując smakowitych mszyc
odleciała z porywem wiatru na inne drzewo.
Nie wiedziała, że tuż, tuż mrówki rudnice
hodują niewielką kolonie tych owadów,
dla własnych koneserskich potrzeb.
Jedna z nich, jasno brązową kropką, oznaczyła tę kartkę.
Jednak nie dla wszystkich jej odchody są jadalne.

Tymczasem mrówki ostro pracują,
znosząc do gniazda
mniejsze i większe patyczki
czyszcząc ciało jakiegoś ptaka,
albo dostarczając martwego złotooka.

Niema zazwyczaj czeremcha,
buczy skrzydełkami pszczół
zbierających jej nektar i pyłek.
Ciężkie, żółtawe obnóża
na trzeciej parze odnóży
jasno ukazują pracę jednej z nich.

Biedronka szczęśliwie trafiła do
zajadających się sokiem czeremchy
jednej z kolonii mszyc
pod zwiniętym liściem
i łapczywie wzięła się do ich pożerania.

Słodki zapach kwitnącej czeremchy
przeplata się z szumem porywów wiatru,
gwarzeniem ptaków,
szczekaniem znudzonego psa
i odgłosów cywilizacji,
tu nisko i tam wysoko.

Wszystko żyje,
wszystko umiera.

Rzeczywistość
zmartwychwstaje
na moich oczach.



Jaworzno, 19 IV 2014, Wielka Sobota

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz