Tu nie chodzi o to czy globalne ocieplenie to prawda czy nie, tu chodzi o to co zostawimy po sobie, a w zasadzie czego nie zostawimy. Nie jest to strach o czystość Ziemi, a strach o nasze na niej istnienie. Najzwyczajniej zaśmiecamy własne środowisko i tym zaśmiecaniem zmieniamy je, czy nam się to podoba czy nie, czy w to wierzymy czy nie. Nasza planeta się przed nami obroni. Pytanie czy my obronimy się przed nią?
Jaka jest cena istnienia i czy chcemy za nie płacić, leży w gestii zainteresowanych takowym. W końcu jedyne co nas może spotkać to nieprzychylna aura klimatu. Trochę zimniej, trochę cieplej, trochę wietrzniej, trochę suszej, trochę wilgotniej. Trochę mniej znośnie. Jednak zaadaptujemy się, jak zawsze to robiliśmy, pytanie gdzie jest granica adaptacji?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz