Panika,
pani Ka,
nienawistna kompanka.
Pani wspierająca
nie zawsze słuszne obawy,
przyjaciółka strachu
z uśmiechem patrząca
na rozdeptujący się tłum,
na wycofujące się serca,
na niewykonane ruchy i gesty.
Pani co rości sobie prawo
do wszystkich, w których wciąż
drzemie nasienie strachu.
Na panią Ka sposób mam,
zatrzymuję się
i choć pewien nie jestem
idę doświadczać
co przede mną stawia
następujący mimowolnie czas.
Kraków, 19 V 2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz