Dokąd mkniesz rycerzu bez zbroi
w przedłużeniu swej stłamszonej woli.
Na cóż Ci wierzchowca siodło,
gdy w twym sercu płonie godło.
Cóż z oręża ci ostrości,
kiedy liczą twoje kości.
Zajrzyj z pustki oczodołów
na żywota marny połów.
Rzeczy niczym są dla tego
kto swym duchem dopiął swego.
Życie w dobra aureoli
z zła okowów cię wyzwoli
Z prawdą żyję,
z nią też zgniję.
Kraków, 28.V.2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz